Witajcie Kochani :D
Jeśli oglądaliście film "Tropiciele mogił" lub "Rec" czy "Blair Witch Project" to ta gra jest właśnie dla was! :D
Przedstawiam wam Outlast: Whistleblower, czyli dodatek do gry Outlast. Prequel przedstawia nam wydarzenia przed Outlastem lecz nie piszę o Outlaście z tego względu że dodatek działa na tym samym silniku i tej samej zasadzie.
Znajdujemy się w szpitalu psychiatrycznym i wcielamy się w jednego z pracowników.
Próbując wydostać się z szpitala trafiamy na coraz to nowych przeciwników przed którymi musimy po prostu spier*****.
Nie mamy możliwości konfrontacji z przeciwnikami, gra polega głównie na chowaniu się przed nimi i uciekaniu.
Mimo tego że gra jest bardzo dynamiczna i "szybka" to z czasem według mnie staje się bardzo monotonna.
Schemat staje się cały czas taki sam: coś wyskakuje, uciekamy lub chowamy się, czekamy, ruszamy, coś wyskakuje, uciekamy...itp. itd. ciągle tak samo.
Fakt faktem gra może niekiedy przyprawić nas o mini zawał lub przerażające sceny gdy siedzimy w ciemnym pokoju ze słuchawkami na uszach i nagle coś nam wyskoczy, np. "Pan Mięsko". :P
Sam miałem kilka takich sytuacji i przyznam że fajnie było się niekiedy przestraszyć. :D
Tak jak w poprzedniej części jesteśmy wyposażeni w kamerę z noktowizorem, dzięki niej widzimy w ciemności i dostrzegamy rzeczy których normalnie byśmy nie zauważyli. Fakt faktem trzeba ją oszczędzać, ponieważ baterie się wyczerpują, a niekiedy może ich zabraknąć i wtedy dupa...
Grając w Outlast niekiedy czułem jakbym był w filmie "Tropiciele mogił", tam też bohaterowie byli w szpitalu psychiatrycznym. Ogólnie gdyby nie stały schemat i monotonia narastająca wraz z biegiem czasu to gra byłaby świetna.
To tylko moje zdanie, może wam bardziej się podobała :D
Dzięki za uwagę i trzymajcie się :D
Moja ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz